Nieodpłatna porada nie może oznaczać byle jakiej pomocy
Dopuszczenie do systemu bezpłatnej pomocy prawnej magistrów prawa z doświadczeniem może przynieść więcej szkody niż pożytku – ostrzega radca prawny.
Zapowiadało się dobrze. Premier w exposé z 1 października 2014 r. zapowiedziała wprowadzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej. Celem było zniwelowanie bariery finansowej do skorzystania z dobrej usługi prawnej poprzez utworzenie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej dla określonej grupy beneficjentów, na wzór innych państw unijnych. Obywatele niezamożni, nieporadni życiowo mieli uzyskać dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej na koszt państwa.
Próby zbudowania systemu nieodpłatnej pomocy prawnej podejmowały już poprzednie rządy, ale przygotowane projekty budziły wątpliwości, generując debatę prowadzącą do zniweczenia tej idei. Także w Sejmie obecnej kadencji pojawiły się „szkieletowe" projekty poselskie dotyczące tej kwestii. Rzeczywisty impuls ostatecznie wyszedł od rządu, a urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości niezwłocznie przystąpili do przygotowania projektu.
Pierwotnie beneficjent nieodpłatnej pomocy prawnej miał otrzymać pomoc prawną na jakościowo najwyższym poziomie, gdyż zapewnić ją mieli radcowie prawni i adwokaci. Rozwiązanie to zostało pozytywnie zaopiniowane przez samorząd radców prawnych. Od lutego 2015 r. projekt zaczął jednak ewoluować, a wśród podmiotów, które miały organizować punkty świadczenia nieodpłatnej pomocy prawnej, pojawiły się organizacje pozarządowe prowadzącej działalność pożytku publicznego zajmujące się szeroko rozumianym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta